Są takie dni w pracy, kiedy czujemy, że przeszło tornado. Wszystko dzieje się jednocześnie i nie ma chwili na złapanie oddechu.
Przychodzi jednak pora lunchu, i co wtedy? Nie odchodzicie od biurka z jedzeniem czy udajecie się gdzieś...
Są takie dni w pracy, kiedy czujemy, że przeszło tornado. Wszystko dzieje się jednocześnie i nie ma chwili na złapanie oddechu.
Przychodzi jednak pora lunchu, i co wtedy? Nie odchodzicie od biurka z jedzeniem czy udajecie się gdzieś dalej żeby zjeść coś pożywnego?